sobota, 8 września 2012

Naschmarkt.

Berlin uwielbiam za to, że zawsze można znaleźć tu jakieś interesujące wydarzenie, w którym można wziąć udział. Nie inaczej było w zeszłą niedzielę, kiedy to miałam okazję najeść się słodkości za wszystkie czasy na  Naschmarkcie (czyli "Targu Łasuchów"). Imprezę zorganizowano w Markthalle Neun w Kreuzbergu, gdzie pod jednym dachem można było spróbować wyrobów wielu berlińskich cukierników (i nie tylko), a wszystko to w ramach ruchu "slow food".

Plakat Naschmarktu, który powitał mnie przy wejściu.
A po chwili zaświeciły mi się oczy na widok tych wszystkich słodyczy.
Ale oprócz słodyczy można było kupić też dżemy, miód, napoje z owoców i wina.
A tak wyglądały stoiska wystawców.
Wydarzenie to cieszyło się ogromną popularnością - niech świadczy o tym fakt, że naprawdę niełatwo było znaleźć miejsce siedzące, by skonsumować swoje zakupy na miejscu.
Czas na wyroby, których spróbowałam osobiście. Na pierwszy ogień pójdzie muffin z płatkami róży. Był dość dobry, ale "nie żebym się za nim zabijała". ;)
Babeczka Chai-Latte. Pychota!
Wata cukrowa - tak dobrej jeszcze nie jadłam!
I danie dnia stołówki w Markthalle Neun - Eberswalder Currywurst oraz szpinakowe smoothie z innego stoiska. Oto paradoks roku - jak na razie najlepszą kiełbaskę w Berlinie jadłam na targu ze słodyczami. xD A smoothie było NIE-SA-MO-WI-TE! :)


Translation

What I love in Berlin is the fact that you can always find here an event that would be very interesting for you to attend to. I used this opportunity last Saturday and went to Naschmarkt (which translates as something like "The Market for People, Who Have a Sweet Tooth") in Martkhalle Neun in Krezuberg. The event was a part of Slow Food Movement. Above in the photos you can see sweets and drinks and preserves from which customers could choose whatever they wanted. The event was very succesful - there were lots of people there and it was diffucult to find a place to sit. The last four photos are of the things I tried. It is a paradox but I have to admit - so far the best Currywurst I have eaten in Berlin was the one which I bought in a market with sweets. :) I also loved spinat smoothie, candyfloss and muffins I tried. :)