czwartek, 8 listopada 2012

Październik w obrazkach - część 1.

 Reklama Berliner Kindla (które jest najczęściej pitym przez berlińczyków piwem i akurat obchodzi swoje 25-lecie) z okazji Dnia Zjednoczenia Niemiec ("Rozkoszuj się naszym jubileuszem w Dniu Zjednoczenia Niemiec").
 Pod koniec września obejrzałam też krótki film na temat zjednoczenia Niemiec wyświetlany na jednym z budynków w Dzielnicy Rządowej. Zdjęcie z tego wydarzenia miałam dołączyć do jednego z październikowych postów, ale zupełnie o tym zapomniałam, dlatego możecie je oglądać tu. ;)
 Przy okazji wizyty w Museum der Dinge zobaczyłam też trochę Kreuzbergu. Poniżej charakterystyczny widok z tej dzielnicy - bloki "obklejone" satelitami telewizyjnymi, żeby ich mieszkańcy mogli odbierać programy z Turcji. ;)
 Turcja w Niemczech, czyli Kreuzberg ciąg dalszy. ;)
 To też bardzo typowe dla Kreuzbergu... "Zakaz plakatowania". ;)
 Miło było w końcu znaleźć taką wlepkę bez przekreślonego serduszka. ;)
 Kilometrowa kolejka do Centrum Obłsugi Klienta S-Bahnu na początku miesiąca. Czy to możliwe, że ci wszyscy ludzie kupowali bilet miesięczny?
 Październik był miesiącem koncertów. Widziałam na żywo Soko, Julię Stonę, Annę Novą i Czesława Mozila. :)
Oktoberfest był obecny nie tylko w Monachium. W samym Berlinie mieliśmy trzy mniejsze festiwale na świeżym powietrzu oraz różne imprezy w klubach nawiązujące do tego słynnego święta piwa, a także promocje w knajpach z jego okazji. 
 Część zoo (ta z kangurami!) znajduje się po drugiej stronie rzeki, na którą prowadzi most, z którego roztacza się całkiem niezły widok. A ze względu na miliardy kajakarzy można się poczuć jak w Wielkiej Brytanii. ;)
 Ja w S-Bahnie. ;)
 Pomnik pamięci homoseksualistów prześladowanych przez nazizm w Tiergarten - czyli widoczny poniżej betonowy klocek, w którym wyświetlany jest pewien film. Jaki? Samemu trzeba zobaczyć. ;)
 Berlin nie tylko jako całość ma miasta partnerskie (w tym Warszawę ;) ), poszczególne dzielnice też mają swoje kontakty. Poniżej tablica prezentująca miasta partnerskie dzielnicy Berlin Wilmersdorf, gdzie zawitałam podczas Dnia Otwartego Meczetów.
 Nie jestem pewna, czy dobrze rozumiem, ale zdaje się, że napis znaczy coś w stylu "otwarte serce dla turystów". ;)
 Reklama testów ciążowych ("W ciąży? Maybe baby.") i... kursów czytania i pisania dla dorosłych ("Wreszcie się tego nauczyłem. Czytanie i pisanie - mój klucz do świata."). Niemcy nigdy nie przestaną mnie zadziwiać. ^^
 Organizowaliśmy też w pracy Festiwal Jesieni dla dzieci z przemarszem po dzielnicy i pieczeniem ziemniaków. Świetna zabawa. :)
 Tablica z najczęściej zadawanymi pytaniami przy hostelu na wodzie z Tczewa ("FAQ: >>Berlin dniem i nocą<< nie tutaj - 700 m. Ta łódź nie pływa w rejsach turystycznych dookoła miasta - 300 m. O kaczki dba natura - nie karmić! Żadnych grup w kostiumach Heidi albo Supermana!")  i inna z życzeniami dla klientów w okolicy Potsdamer Platz ("Życzymy państwu wspaniałego jesiennego dnia").
 Detale budynków na Pfaueninsel.
 Poszłam też na dzień otwarty do Zeiss-Grossplanetarium, ale że był on nastawiony na dzieci, to za wiele nie udało mi się zobaczyć.
 Moja ulubiona reklama po raz drugi (ale w innej odsłonie) i drzwi z napisem "Boże, pomóż". ;)
 "Proszę nie dotykać dzieł sztuki. A które to?" w C/O Berlin. ;)
 Nie ma to, jak wypisywać sobie niemieckie słówka i dostrzec urocze odbicie długopisu w kubku. ;)
 Szyld jednego ze sklepików w podziemiach metra z wykorzystaniem motywu Wieży Telewizyjnej. "Zawsze 365 kaw i przekąsek".
 Dom na wodzie przy Treptower Park.
 I na koniec - Festiwal Świateł. Zdjęcie poglądowe na ilość fotografów na imprezie...
 ... oraz Brama Brandenburska życząca Berlinowi wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. ;)


Translation

A few photos from October - part one.