piątek, 28 listopada 2014

Wilno.

To była moja druga wizyta w Wilnie, ponieważ stolicę Litwy miałam okazję odwiedzić jeszcze w podstawówce. Z tamtej wycieczki zapamiętałam głównie urocze kamienice, w których odmalowany był tylko parter, bo tam właśnie mieściły się sklepy, mnóstwo niesamowitej sztuki ulicznej oraz uprzejmych mieszkańców, którzy, widząc turystę robiącego zdjęcie choćby głupiej rynnie, obchodzili go dookoła, nie chcąc mu wchodzić w kadr. Teraz, gdy nie ma już żadnej z tych trzech rzeczy, Wilno straciło tamten klimat - ale jednocześnie zyskało nowy, trochę bardziej europejski (a może wręcz światowy), choć w porównaniu z Warszawą to wciąż mała mieścina. Właściwie wygląda to trochę tak, jakby cała kasa, której nie wydano w Kownie, została wydana w Wilnie. I to zdecydowanie rzuca się w oczy.

Nie udało mi się znaleźć hosta na EVS-Couchsurfing, musiałam więc skorzystać z oferty jakiegoś hostelu. Standardowo - wybrałam najtańszy. ;) Oznacza to, że padło na CenterStay Hostel i muszę powiedzieć, że byłam miło zaskoczona. Było czysto i porządnie, bardzo blisko Ostrej Bramy oraz dworca, a jedynym minusem były tłumy Rosjan okupujące to miejsce. Miałam wrażenie, że jedynymi osobami nierosyjskojęzycznymi, które tam mieszkają, byłam ja, dwie inne dziewczyny z Polski i Tajwanka z mojego pokoju. ;)

W Wilnie wybrałam się oczywiście na Free Walking Tour, zwiedziłam dokładnie słynną Republikę Zarzecza, a potem wdrapałam się na Górę Trzykrzyską, żeby zobaczyć miasto z góry. Z kolei wieczorem weszłam na inne wzgórze, by obejrzeć zachód słońca (po drodze minęłam scenę wybudowaną przed ratuszem z okazji powrotu litewskich koszykarzy do kraju po mistrzostwach. Litwini maja niezłego fizia na punkcie koszykówki ;) ), a potem razem z dziewczyną, której mentorką miałam zostać od października (czyli od jej przyjazdu na Erasmusa do Warszawy) spacerowałyśmy po pięknie oświetlonym nocą mieście. :)

Starówka.





Zarzecze.











  
Po drodze na...


... Górę Trzykrzyską. ;)





Więcej starówki.







Wspomniana wyżej scena...

... zachód słońca...

... oraz nocne Wilno. :)